W weekend na błoniach lubelskiego stadionu zaroiło się od osób związanych ze sportem. Dopisała pogoda, gwiazdy i sami kibice. Okazało się, że środowisko nie jest wcale tak hermetyczne, jak mogłoby się wydawać, a zdobycie autografu czy wspólne zdjęcie z mistrzem dla każdego było na wyciągnięcie ręki.
W specjalnie przygotowanym namiocie olimpijskim pojawiła się zdecydowana większość byłych i obecnych sportowców, którzy przed kilkoma dniami zadeklarowali obecność. To m.in. Paulina Barzycka, Konrad Czerniak, Małgorzata i Leszek Duneccy, Andrzej Głąb, Beata Hołub, Dariusz Jabłoński, Andrzej Kasprzak, Władysław Kozakiewicz, Zenon Licznerski, Justyna Marciniak, Ewa Pisiewicz, Grzegorz Sposób, Mariusz Siembida czy Tomasz Wójtowicz.
– Organizacja takiej imprezy w Lublinie to był bardzo dobry pomysł, strzał w dziesiątkę. Wreszcie mieliśmy okazję, żeby spotkać się w sportowym gronie. To na pewno bardzo miłe, tym bardziej, że niektórych już dawno nie widziałem. Sympatycznie, że przyszło tak wielu kibiców, dla sportowca to zawsze miłe widzieć, że jest się pamiętanym – powiedział Leszek Dunecki, były sprinter, medalista olimpijski z Moskwy.
– Nie dziwię się tym wszystkim ludziom, że tak tłumnie tu przyszli. Ja gdy byłam młoda także miałam swoich idoli i marzyłam, żeby ich poznać. To wspaniałe doświadczenie dla obu stron – przekonywała wielokrotna mistrzyni świata i Europy w karate Justyna Marciniak.
Każdy chętny mógł także czynnie wziąć udział w rywalizacji sportowej i pod okiem wykwalifikowanych instruktorów spróbować swoich sił m.in. w: karate, taekwondo, lekkoatletyce i piłce ręcznej, boksie, zapasach, futbolu amerykańskim, badmintonie oraz rugby.
– Jestem bardzo mile zaskoczona, bo po raz pierwszy w życiu poniosłam 65 kg, choć dosyć często bywam na siłowni. To moja pasja – powiedziała Jolanta Stanowska, która zwyciężyła w wyciskaniu sztangi kobiet.
Dodatkowo na parkingu autobusowym powstało boisko do koszykówki, na którym odbywały się gry i zabawy z zawodnikami. W specjalnie utworzonym Namiocie Olimpijskim został rozegrany turniej bokserski, a wzdłuż Alei Sportu zaprezentowały się związki sportowe.
– Niezwykle się cieszę, że mogłem tutaj wpaść, bo jestem fanem sportu. Interesuję się różnymi dyscyplinami. Na imprezie miałem przyjemność osobiście poznać wybitnego sportowca pana Tomasza Wójtowicza. Mnie niestety jeszcze na świecie nie było, kiedy on medale zdobywał, ale cieszę się, że mogę oglądać jego następców, którzy prezentują równie wysoki poziom – zapewnił jeden z pasjonatów sportu, który odwiedził Lubelskie Dni Olimpijczyka w niedzielne przedpołudnie.
Jednocześnie na głównej płycie Areny Lublin rozegrano wojewódzki finał turnieju MiniMistrzowstwa Deichman. – Bardzo mi się tutaj podoba. Można bardzo dużo się nauczyć i zdobyć wspaniałe nagrody. W przyszłości chciałbym zostać piłkarzem – powiedział Kacper z BKS-u Lublin
– Gramy w tych rozgrywkach już trzeci raz, ale pierwszy raz finał odbywa się na Arenie Lublin. Wspaniały stadion. W autobusie dzieciaki zachwycały się samym obiektem z zewnątrz. Robi naprawdę dobre wrażenie. Na takich arenach powinno się organizować tego typu imprezy – dodał Marcin Ciechan, trener rocznika 2004 w UKS Jedynce Krasnystaw.